Bezbłędnie oddany klimat. Widzę, że ostatnimi czasy "posezonowy" temat cieszy się popularnością. Zajęli się nim m. in. Zbyszek Filipiak http://www.zbyszekfilipiak.com/miejsca2.htm oraz Łukasz Beiederman http://www.lukaszbiederman.com/ w swoim świetnym cyklu "out of season". Nie chcę tu oczywiście nikomu zarzucać wtórności, bo przecież różnice w przedstawieniu, spojrzeniu i interpretacji tematu przez autorów są niezaprzeczalne. Cieszę się, że ci świetni fotografowie pokazali swój punkt widzenia.
nie wiem czy świetny, ale to miłe:) to wygląda tak w moim przypadku, że mam wielki sentyment do miejsca, zresztą pisałem o tym. Celowo nie brałem aparatu, żeby móc odpocząć nawet od niego i ciągłej rejestracji. Finalnie nostalgia spowodowała wykonywanie masy obrazów wprost do mózgu (tak to nazwał Bruszewski w "Fotografie" i ja się pod tym podpisuję), co męczyło mnie jeszcze bardziej. Poranny spacer nad jeziorem z wózkiem z (wtedy) półrocznym dzieckiem: Mikołaj śpij, Mikołaj śpij... Zasnął, a ja znęcałem się nad "żonowym" kompaktem.
Finalnie i tak tworzy się tylko złudzenie, że zarejestrowało się to, "co tam jest", wrócę tam za rok, może dwa, i wrażenie, którym żyję teraz będzie kompletnie inne i nieadekwatne do stanu faktycznego. Wyobraźnia robi swoje i za każdym razem wracając w jakiekolwiek miejsce po raz drugi (i więcej) okazuje się, że jest coś nie tak. Obłęd.
Nie będzie to strona gromadząca linki do blogów a wybrane zdjęcia opublikowane w dziennikach internetowych przez foto-blogerów. Wydaje się, że istnieje potrzeba zgromadzenia najwartościowszych fotografii i spięcia ich w zestaw podkreślając indywidualne style twórców. Zbiór będzie próbą przyjrzenia się działalności polskiej „blogo-foto-sfery” oraz będzie pełnił rolę podsumowania dotychczasowych działań fotograficznych, których głównym a czasami jedynym miejscem publikacji jest Internet. Dlatego nazywam tą fotografię, fotografią internetową. Kolejnym istotnym walorem zbioru będzie możliwość analizy najnowszych trendów i wpływów w obrębie których tworzona jest fotografia internetowa. Sądzę również, że ważna jest konsolidacja środowiska twórczego oraz danie możliwości bezpośredniego zapoznania się ze sztuką i twórcami, dlatego wskazane jest, aby zapewniony był powszechny dostęp do zbioru.
Spinacz Spina Aleksander Prugar
Nota techniczno-organizacyjna: - Fotografie opublikowane w Spinaczu stanowią własność autorów których imię i nazwisko widnieje pod fotografiami. - Fotografie opublikowano za ich zgodą i wiedzą. - Noty biograficzne nie są redagowane i są zamieszczane z oryginalną pisownią. - Spinacz może zamieścić więcej niż jedno zdjęcie jednego autora. To zdjęcie zostanie zamieszczone w tym samym miejscu w którym opublikowano pierwsze zdjęcie. Mówiąc inaczej, kolejna fotografia nie pojawi się jako nowy wpis tylko jako uzupełnienie pierwszego wpisu danego autora. - Spinacz publikuje zdjęcia w nieregularnych odstępach czasu.
- Spinacz z zasady nie uczestniczy w dyskusjach toczących się pod opublikowanymi fotografiami. To miejsce należy wyłącznie do zaproszonych autorów oraz wszystkich osób które trafiają na zbiór Spinacza. Dyskusja jest wskazana.
- Spinacz hostuje fotografie w darmowych serwisach. Czasami serwisy "kasują" zdęcia i stąd braki w seriach na blogu.
-Spinacz zamieszcza zdjęcia w najlepszej jakości. Bądź cierpliwy.
- Wszelką korespondencję można kierować na adres spinaczspina@gmail.com
drzewa piękne.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia
OdpowiedzUsuńOśrodek wygląda kakby pamiętał czasy opowidań Hłaski...
Dla mnie bomba. Subtelne, wysmakowane i spójne.
OdpowiedzUsuńBezbłędnie oddany klimat.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ostatnimi czasy "posezonowy" temat cieszy się popularnością. Zajęli się nim m. in. Zbyszek Filipiak
http://www.zbyszekfilipiak.com/miejsca2.htm
oraz Łukasz Beiederman
http://www.lukaszbiederman.com/
w swoim świetnym cyklu "out of season".
Nie chcę tu oczywiście nikomu zarzucać wtórności, bo przecież różnice w przedstawieniu, spojrzeniu i interpretacji tematu przez autorów są niezaprzeczalne. Cieszę się, że ci świetni fotografowie pokazali swój punkt widzenia.
nie wiem czy świetny, ale to miłe:) to wygląda tak w moim przypadku, że mam wielki sentyment do miejsca, zresztą pisałem o tym. Celowo nie brałem aparatu, żeby móc odpocząć nawet od niego i ciągłej rejestracji. Finalnie nostalgia spowodowała wykonywanie masy obrazów wprost do mózgu (tak to nazwał Bruszewski w "Fotografie" i ja się pod tym podpisuję), co męczyło mnie jeszcze bardziej. Poranny spacer nad jeziorem z wózkiem z (wtedy) półrocznym dzieckiem: Mikołaj śpij, Mikołaj śpij... Zasnął, a ja znęcałem się nad "żonowym" kompaktem.
OdpowiedzUsuńFinalnie i tak tworzy się tylko złudzenie, że zarejestrowało się to, "co tam jest", wrócę tam za rok, może dwa, i wrażenie, którym żyję teraz będzie kompletnie inne i nieadekwatne do stanu faktycznego. Wyobraźnia robi swoje i za każdym razem wracając w jakiekolwiek miejsce po raz drugi (i więcej) okazuje się, że jest coś nie tak. Obłęd.
Pogratulować autorowi za dobre zdjęcia - ładnie opowiedziane. Oczywiście włączyły mi się wspomnienia z PRLowych wakacji nad morzem i jeziorem...
OdpowiedzUsuń