19 cze 2010


Pamiętam jak tata obrócił się na pięcie i wyszedł. Na tej zdrowej pięcie, bo drugą nogę miał w gipsie. Stałam w przedpokoju. Zdążyłam tylko za drzwiami zauważyć jego kolegę, który na niego czekał. Nie przypominam sobie, żeby tata się ze mną żegnał. Z resztą chyba takie były reguły tej gry - miałam nie zauważyć, że coś się zmienia. Za każdym razem gdy pytałam się mamy o tajemnicze wyjście, odpowiadała krótko: "Niedługo wróci". I tak przez jakieś 5 lat. Temat "rozstania" moich rodziców po dziś dzień nosi znamiona tabu.

Autor fotografii: Paulina Łukiewska
Źródło fotografii: klatki